Muzeum im. W. Gombrowicza
Dni Kolbergowskie
Zderzenie pokoleń
Salceson Wizytowy
Aktualności
Papryka przytycka dodaje siły polskim sportowcom. Piotr Żyła zachwala marynowaną paprykę.
Nie tylko my lubimy paprykę. Popularny polski sportowiec i jeden z najlepszych skoczków narciarskich na świecie – Piotr Żyła zdradził w ostatnio udzielonym wywiadzie, że marynowana papryka dodajemy mu siły. My szczególnie polecamy naszą „paprykę przytycką” pod każdą postacią, zachęcając do lektury wywiadu, który ukazał się w Super Expressie.
„Super Express”: – Jak się panu udało przełamać ten długi kryzys?
Piotr Żyła: – W dużym stopniu zadziałała sama zmiana trenera. Na pewno nie powiem, że Łukasz Kruczek był złym trenerem, ale w ostatnim roku atmosfera nie była fajna, a my też nie byliśmy bez winy. A teraz po prostu wszystko się odświeżyło. Poza tym Stefan Horngacher od początku wierzył we mnie. A wraz z kolegami mamy jeszcze jedną broń: paprykę marynowaną.
Znów pan robi sobie jaja?
– Nie. Chyba Dawid Kubacki przyniósł wiadomość, że bracia Prevcowie zjadają podobno słoik papryki dziennie. Peter Prevc odstawił ją i forma mu spadła. My zaczęliśmy od niedawna jeść paprykę i będziemy jej jeść coraz więcej. Najlepsza jest marynowana, ale surowa też jest dobra i skuteczna. To nie żart. My naprawdę ją jemy (śmiech).
Czuje się pan gotowy do rywalizacji z Prevcami?
– Tak. Ale trzeba jeszcze trochę cierpliwości. Jak ma przyjść sukces, to przyjdzie.
– Jak trener Horngacher skłonił pana do zmiany pozycji przy odbiciu, sławnego „garbika i fajeczki”?
– Dał mi dużo czasu na wprowadzenie zmian, aż w końcu zadziałało. Na początku nie cierpiałem tego. Potem jeszcze nie całkiem byłem przekonany, ale Stefan powtarzał, że sezon letni jest właściwym okresem zmian. Z czasem wszystko zaczęło się układać: nie tylko pośladki wyżej na rozbiegu, ale przestałem pochylać głowę. A chociaż wciąż zwężam kolana na rozbiegu, to potem je rozszerzam.
– A gdyby porównał pan siebie: tego sprzed roku i tego obecnie…?
– Jestem o rok starszy i mądrzejszy (śmiech). W poprzednim sezonie byłem trochę przybity psychicznie, gdy nie szło nam tak, jak byśmy oczekiwali. Ale fizycznie jestem przygotowany podobnie. Bo lubię się zmęczyć na siłowni i rozładować tam emocje. Aż Stefan trochę mnie w tym powściąga.
Źródło: Super Express